Kolejna zdrowa i pyszna przekąska dla naszych dzieci i nie tylko 🙂 Zbożowe batoniki pełne witamin i minerałów. Świetne również na drugie śniadanie. Są sycące, słodkie i oczywiście bez dodatku białego cukru. Składają się z płatków owsianych, sezamu, migdałów, słonecznika, rodzynek, żurawiny, miodu i marchewki 🙂 O każdym z tych składników i o jego walorach odżywczych można by sporo dobrego napisać 🙂 Polecam wszystkim!
Składniki:
(ok. 15-20 batoników)
- 400 g marchewki obranej i startej na tarce
- 160 g migdałów
- 50 g sezamu
- 160 g mąki pszennej
- 200 g płatków owsianych
- 100 g łuskanego słonecznika
- 50 g rodzynek
- 50 g żurawiny
- 4 jaja
- 200 ml miodu
- 200 ml oleju rzepakowego lub oliwy extra vergine
Przygotowanie:
Foremkę wyłożyć papierem do pieczenia (u mnie prostokątna forma 24cm x 28cm).
Piekarnik nagrzać do 160°C (grzałka góra-dół).
Migdały wrzucić do gotującej się wody na 5-6 minut. Następnie odcedzić i szybko wrzucić do miską z lodowatą wodą. Obrać ze skóry.
Wysuszyć na ściereczce kuchennej. Pokroić nożem i uprażyć na suchej patelni bez tłuszczu.
Sezam uprażyć na patelni (uważać żeby nie przypalić).
Mąkę przesiać, dodać płatki owsiane, uprażony sezam, migdały, słonecznik, rodzynki i żurawiny. Wymieszać. Dodać startą marchew.
W drugiej misce wymieszać miód z jajami, następnie dodać olej i połączyć do otrzymania jednolitej masy.
Do misy z marchwią dodawać stopniowo mieszaninę z miodem, cały czas mieszając łyżką (lub nawet dwiema 🙂 )
Gotową masę przełożyć do foremki. Wygładzić łyżką. Uderzyć parę razy foremką o blat, aby usunąć ewentualne powietrze, które mogło się zgromadzić pomiędzy składnikami. Wstawić do pieca i piec ok. 60 – 80 minut (ja piekłam 70 minut).
Przed pokrojeniem koniecznie odczekać minimum 30 minut.
źródło: Na podstawie przepisu Pascala
Witam
chciałabym się poradzić ile czasu można przechowywać takie batoniki i czy muszą być w lodówce
A także czy można je mrozić
Dziękuję za ciekawy przepis i czekam na odpowiedź
Pozdrawiam Kasia
Kasiu powiem szczerze, że nie przypominam sobie, abym je chowała do lodówki. Po prostu stały na półce w szklanej paterze z przykrywką, aż je wszyscy zjedli 🙂 Do tego sporą część rozdałam najbliższym, aby spróbowali zdrowych łakoci 🙂 Z tego co pamiętam, to najlepsze były w dniu pieczenia i chyba na drugi dzień. W kolejnych dniach na pewno już traciły na świeżości, więc 2-3 dni to maks moim zdaniem. Mrozić, nie mroziłam, ale myślę, że bym spróbowała je zamrozić, gdybym je teraz robiła. Jeśli chciałabyś je trzymać w lodówce, co na pewno przedłuży świeżość, to przed jedzeniem wyciągnęłabym je wcześniej, aby ogrzały się do temperatury pokojowej.
Pozdrawiam 🙂