Czym kierujemy się przy wyborze patelni?
Posiadanie porządnej patelni powinno być priorytetem nie tylko profesjonalnego kucharza. W każdym domu, w którym pichci się na co dzień, jak również tylko od święta, znajdą się patelnie w kuchennych szafkach. Najczęściej przy wyborze patelni kierujemy się ceną i często wybieramy tańsze opcje, nie zastanawiając się nawet, czy kupno droższej nie okaże się bardziej korzystne i to nie tylko dla naszego portfela, ale również dla naszego zdrowia. W większości przypadków wybieramy patelnie z nieprzywierającą powłoką, będąc pewnym, że takowa umożliwi nam smażenie bez tłuszczu lub z jego niewielką ilością. Jakież ogarnia nas zdziwienie, kiedy nagle okazuje się, że kupione patelnie przywierają, że żywność się na nich przypala, a czyszczenie to jeden wielki koszmar.
Czy umiemy posługiwać się patelnią?
No cóż … Po pierwsze mało kto, tak na prawdę potrafi prawidłowo obchodzić się z patelnią i prawidłowo smażyć. Już sam fakt, że wybieramy wyłącznie wersje z powierzchnią nieprzywierającą (i każde przywieranie traktujemy jako wadę), świadczy o braku wiedzy. Większość potraw, jakie podajemy w towarzystwie sosu powinny być przygotowane z deglasowaniem, czyli z banalną techniką polegająca na „odklejeniu” smaku z patelni, który pozostał po smażeniu głównego składnika (mięsa, drobiu, ryb lub warzyw). Deglasowanie to wlanie niewielkiej ilości płynu (wody, bulionu, śmietany lub wina) na patelnię pokrytą skarmelizowanymi resztkami, zagotowanie go, a następnie delikatne zeskrobywanie glazury za pomocą drewnianej łopatki. Otrzymujemy wówczas bardzo intensywną i pełną aromatu bazę do sosu.
Podstawowe błędy popełniane podczas smażenia na patelni
Po drugie, większość z nas smaży produkty ciągle ruszając je na patelni. Jest to podstawowy błąd popełniany chyba w większości domów. W ten sposób produkty tracą wodę – czyli nie są soczyste (bo ruszając, nie pozwalamy na przyrumienienie skórki, która zamknie pory i zatrzyma wilgoć w środku) oraz swój kształt: produkty najpierw przyklejają się do patelni, a kiedy powierzchnia się odpowiednio zarumieni, same od patelni odchodzą i to właśnie wtedy powinniśmy odwrócić je na drugą stronę – jeśli zrobimy to wcześniej i na siłę oderwiemy produkt, zniszczymy jego wygląd (czyli mówiąc kolokwialnie – “rozwalimy” 🙂 )
Poza tym ważna jest również temperatura smażenia: za wysoka przypali nam danie, pozostawiając środek surowy; za niska spowoduje, że produkty będą się albo dusić we własnym sosie (chyba, że jest to zamierzone) lub chłonąć nadmiernie tłuszcz (tego na pewno nie chcemy).
Kolejna sprawa, to brak zapoznania się z instrukcją dołączoną do zakupionych patelni oraz brak stosowania się do zaleceń producenta. A już chyba największym grzechem, jaki popełniamy to nieprawidłowe czyszczenie patelni po każdym użyciu lub (o zgrozo!) jego brak. Każdy brud (w tym niedomyte smoliste zabrudzenia), jaki pozostawimy na patelni (bez różnicy czy patelnia jest przywierająca czy nie), będzie niekorzystnie wpływać na właściwości patelni przy kolejnym jej użytkowaniu. Pamiętać również należy, że myjemy nie tylko wnętrze patelni, ale również rączkę i całą powierzchnię zewnętrzną z dnem włącznie 🙂
Najczęściej wybieramy patelnie teflonowe – czy słusznie?
Przy wyborze patelni zapominamy również sprawdzić materiał z jakiego patelnię wykonano. Najczęściej wybierane są patelnie z powłoką teflonową ze względu na ich wysoką zdolność nieprzywierania. Jednak taką zdolność ma wyłącznie powłoka nieuszkodzona i nieporysowana, a teflon jest mało odporny na zniszczenia, dlatego nie należy myć patelni teflonowych w zmywarce, szorować ani stosować podczas smażenia sztućców metalowych.
Dodatkowo zbadano, iż przy produkcji powłok teflonowych używano szkodliwego składnika PFOA (kwas perfluorooktanowy), który co prawda nie uwalniał się podczas zwyczajowego użytkowania patelni, ale firma DuPont (teflon został wynaleziony i opatentowany przez firmę DuPont, dlatego patelnie z prawdziwą teflonową powłoką powinny mieć na opakowaniu symbol zarejestrowanego znaku towarowego „Teflon®”) udoskonaliła technikę produkcji i wycofała owy składnik (patelnie po 2015 roku, ponoć już go nie zawierają).
Patelnia ceramiczna – dobry wybór?
Niestety w przypadku tanich patelni niewiadomego pochodzenia i różnych podróbek, skład powłok nie jest do końca znany. Można jeszcze zaopatrzyć się w patelnię z powłoką ceramiczną, ale po pierwsze dobra musi swoje kosztować, a po drugie, pomimo swoich wielu zalet ma jedną wadę: nie można jej narazić na nagły szok temperaturowy (np. zalać gorącej patelni lodowatą wodą). Nie można jej również myć w zmywarce.
Patelnia aluminiowa
Innymi popularnymi patelniami są patelnie aluminiowe. Nagrzewają się bardzo szybko, są lekkie i często tanie. Niestety bardzo szybko tracą ciepło i na dodatek wydzielają szkodliwe substancje, które przedostają się do przygotowywanego jedzenia. Dlatego zaczęto patelnie aluminiowe zabezpieczać powłokami. Im jest ich więcej, tym lepiej. Nie sprawdzą się jednak na długo patelnie aluminiowe pokryte bezpośrednio jedną warstwą teflonu, który jest mało odporny na uszkodzenia.
Patelnie ze stali nierdzewnej
W sklepach do wyboru mamy jeszcze patelnie stalowe (najczęściej ze stali nierdzewnej), które są bardzo trwałe, odporne na zarysowania, można je myć w zmywarce (chyba, że zostały pokryte powłoką, która na to nie pozwala), można je używać w piekarniku, dobrze trzymają ciepło, ale długo się nagrzewają. O ile nie są pokryte powłoką nieprzywierającą, mają pożądane właściwości przywierające (wówczas konieczne jest smażenie z wykorzystaniem tłuszczu) i tym samym mogą amatorom sprawiać trudność w smażeniu i użytkowaniu (wyjaśniałam to wyżej). Nie mniej jednak są praktyczne i uniwersalne.
Patelnie żeliwne
Bardzo dobre są również patelnie żeliwne. Niestety nagrzewają się dłużej niż patelnie stalowe, są bardzo ciężkie, nie można ich myć w zmywarce i są wrażliwe na zmiany temperatury. Ale są solidne, wytrzymałe, bardzo długo utrzymują ciepło i wykonane są z bezpiecznych dla zdrowia materiałów.
Czy są zatem patelnie, które nie mają wad?
Otóż zdaje się, że są. A przynajmniej na tą chwilę, tak uważam. Są to patelnie tytanowe (zarówno te z powłoką tytanową, jak i całe patelnie z tytanu), które mają prawie same zalety: są wyjątkowo wytrzymałe, są odporne na uszkodzenia i zarysowania, szybko się nagrzewają, można je myć w zmywarce, wkładać do piekarnika, bardzo długo utrzymują ciepło, są nieprzywierające, można smażyć bez tłuszczu lub z jego minimalną ilością, bardzo łatwo się czyszczą i są bezpieczne. Ich wadą jest cena, ale każda dobra patelnia musi swoje kosztować.
Patelnie tytanowe
Ostatnio sama mogłam się przekonać o zaletach patelni tytanowej. Zostałam bowiem szczęśliwą posiadaczką patelni niemieckiej marki WOLL z lini Woll Saphir Lite.
Firma WOLL
Firma WOLL to światowy lider w produkcji garnków i patelni z powłoką tytanową, diamentową oraz szafirową. Naczynia WOLL wykonane są z najbardziej zaawansowanego stopu aluminium (wysokiej jakości, specjalnego stopu – SILUMIN) na zasadzie odlewu jednolitego (po nagrzaniu naczynie ma dokładnie taką samą temperaturę w każdym miejscu) i są odlewane ręcznie (powolne ręczne odlewanie zapobiega tworzeniu się pęcherzyków powietrza, które mogłyby niekorzystnie wpływać na jakość odlewu). Następnie korpus naczynia jest utwardzany cząsteczkami tytanu i strumieniem plazmy w temperaturze 20.000 °C (dzięki temu naczynia są odporne na zniekształcenia i uszkodzenia mechaniczne). Kolejne dodatkowe dwie warstwy chronią przed korozją i zapewniają właściwości antyadhezyjne. Ostatnia, czwarta warstwa, to utwardzona specjalną technologią powierzchnia naczynia, posiadająca wbudowane kryształy szafiru. W ten sposób staje się bazą specjalnej, ceramicznej, wysoce odpornej i antyadhezyjnej powłoki NON-STIC.
Linia Saphir Lite to patelnie z powłoką tytanowo – szafirową przeznaczone na kuchnie każdego rodzaju.
Patelnia tytanowa Woll Saphir Lite
Moja patelnia to Woll Saphir Lite o średnicy 28 cm. Jest patelnią wysoką (ma 7 cm brzegi), więc idealnie sprawdza się do smażenia, jak również duszenia. Do patelni dołączona jest szklana pokrywa, wykonana z hartowanego, polerowanego, żaroodpornego szkła, co jest ogromnym plusem (zawsze brakowało mi pokryw w komplecie do patelni – tutaj do każdej, nawet najmniejszej dołączona jest pokrywa).
Patelnia jest solidna, pięknie wykonana i wykończona. Jest ciężka, ale mi to nie przeszkadza (jestem już posiadaczką żeliwnych, ciężkich garnków i mam świadomość, że dobre musi swoje ważyć i kosztować – choć seria Lite charakteryzuje się ponoć mniejszą masą). Patelnia ma grube 8 mm dno i boki. Faktycznie szybko się nagrzewa i równomiernie rozprowadza ciepło po całej powierzchni. Rączka wykonana jest z odpornego na wysokie temperatury materiału, dzięki temu całą patelnię można używać w piekarniku do temperatury 250C.
Patelnia jest odporna na zarysowania, nadaje się do mycia w zmywarce, można używać na niej metalowych przyborów kuchennych. Ja jednak nauczona odpowiednim obchodzeniem się z patelniami, przyznam szczerze, że z ciężkim sercem “mieszałam” po niej widelcem, będąc pewna iż skończy się to pięknymi rysami. Odetchnęłam z ulgą, kiedy okazało się, że powłoka pozostała nienaruszona 🙂
Smażenie czy duszenie na tej patelni to prostu bajka. Choć należy pamiętać, aby zmniejszyć temperaturę palnika po tym, jak patelnia się nagrzeje oraz o tym, że potrawy szybciej się na niej przygotowuje. Ja, przygotowując bowiem składniki do mojej ulubionej Tarty Lotaryńskiej o tym zapomniałam i zamiast chrupiących skwarek z boczku, miałam chrupiące czarne węgielki 🙂 Natomiast por udusił się idealnie, bez rumienienia i bez przyklejania do patelni:
Kolejną potrawą jaką testowałam na nowej patelni było “Chilli con carne” z 1 kg mięsa. Patelnia jest patelnią głęboką i byłam ciekawa, czy pomieści podwójną porcję potrawy, jaką przygotowywałam do tej pory w dużym żeliwnym garnku. Oczywiście pomijam tutaj podsmażanie mięsa, które należy wykonać partiami.
Kiedy zaczęłam smażyć pierwszą partię mięsa, szybko zdałam sobie sprawę, że piękne nieprzywieranie do patelni (którym oczywiście byłam na początku zachwycona) nie jest zbyt porządane akurat przy tej potrawie. Przecież smażymy partiami mięso nie po to, aby spędzić więcej czasu w kuchni, ale po to, aby wydobyć smak. A smak pochodzi ze skarmelizowanego mięska.
– Co ja będę deglasować, jak wszystko tak pięknie się smaży??? – pomyślałam. No więc ściągnęłam pierwszą partię, wlałam odrobinę oleju i wrzuciłam kolejną porcję. Podkręciłam gaz i bez ruszania czekałam, aż w końcu patelnia zacznie łaskawie mi te mięsko lekko przypiekać i tworzyć delikatną skorupkę na dnie.
– No to teraz wyjdzie prawda na jaw i zobaczymy, czy da się to wszystko w ogóle zeskrobać – bez przekonania burknęłam pod nosem i zaczęłam delikatnie przesuwać łyżką po patelni. Po 3-4 lekkich ruchach łyżką, patelnia wyglądała tak (zdjęcie po prawej):
Szkoda, że nie mogliście zobaczyć mojego rogala na twarzy, gdy to zobaczyłam 😀
Ściągnęłam zatem mięsko z patelni, starając się nie skrobać zbytnio (żeby mieć co deglasować) i wlałam odrobinę wody. Dosłownie kilka ruchów łyżką później…
… miałam czystą patelnię i pyszny sosik 😀 (rogal x2). Sosik zlałam, a na patelni zeszkliłam cebulę z czosnkiem, udusiłam warzywa, wsypałam przyprawy i podsmażyłam:
Następnie dodałam podsmażone mięsko, sosik i resztę składników. Udusiłam pod przykryciem. Wyszło pysznie i co najważniejsze wszystko się zmieściło!
Testy pojemnościowe przeszła również patelnia podczas duszenia 40 sztuk pulpecików wołowych w sosie pomidorowym:
Upiekłam na niej również filety z łososia na niewielkiej ilości tłuszczu i podsmażyłam ugotowane wcześniej brokuły:
Czy patelnie marki WOLL są warte zakupu?
Podsumowując, patelnie marki WOLL nie są absolutnie przereklamowane. Są naprawdę najwyżej jakości. Są wytrzymałe, solidne, piękne. Powierzchnia jest naprawdę nieprzywierająca i sporo musiałam się natrudzić, aby zmusić patelnię do stworzenia smakowej skorupki. Ta z kolei odchodziła z wielką łatwością. Parę ruchów łyżką wystarczyło, aby w połączeniu z odrobiną wody stworzyć pyszny i aromatyczny sos, pozostawiając przy tym czystą i lśniącą powierzchnię, nadającą się do dalszego smażenia. Po przyrządzeniu potrawy i opróżnieniu patelni, przetarcie gąbką z płynem i opłukanie wodą, to już jest czysta przyjemność pozbawiona wysiłku. Patelnia wygląda jakby nigdy nie była używana. Polecam z czystym sumieniem!
Zbliżające się święta Bożego Narodzenia, mogą być idealnym momentem na wymianę patelni lub zakup nowej w prezencie dla bliskiej Wam osoby. Z tej okazji specjalnie dla czytelników bloga Moja Delicja, sklep patelnie-tytanowe.pl przygotował kod rabatowy. Wystarczy, że przy zakupie podacie hasło DELICJA15 – otrzymacie 15% rabatu na cały asortyment w sklepie. Rabat ważny od dziś do 10.01.18 r.
Warto dodać, że firma patelnie-tytanowe.pl, to wyłączny dystrybutor naczyń firmy WOLL w Polsce. Udziela ona 2-letniej gwarancji na wady produkcyjne i materiałowe oraz 25-letnią gwarancję na równość dna.
Też mam tę patelnię. Uwielbiam ją 🙂