Murzynek to ciasto z kakaem i dżemem, oblany czekoladową polewą. Dzięki dodatkowi dżemu ciasto jest wilgotne i mięsiste. Musi być tylko upieczone w punkt. Pieczony za krótko będzie bardziej zbity z widoczną linią zakalca (ale za to będzie pyszny, szczególnie na drugi dzień, więc jeśli tylko 1-2 mm linia Wam nie przeszkadza wizualnie, to się nią nie przejmujecie – następnym razem przytrzymajcie ciasto parę minut dłużej), a pieczony za długo za bardzo wyrośnie, będzie suchy, będzie się kruszył i będzie mało smaczny (na ostatnim zdjęciu pod przepisem możecie zobaczyć różnice).
Murzynek idealnie upieczony to taki pośrodku, czyli delikatnie wyrośnięty bez linii zakalca, ale wciąż wilgotny i mięsisty – szczególnie na drugi dzień robi się przepyszny (ja np. nie jadam go w dniu pieczenia, wolę murzynka w kolejnych dniach), jeśli tylko po ostudzeniu jest szczelnie przechowywany w torbie foliowej (np. owinięty w folię spożywczą).
Dzisiejszy przepis na Murzynka to dokładnie ten sam przepis co tutaj, ale z przeznaczeniem na dużą blachę.
Jeśli jesteście początkujący, to polecam zacząć od Murzynka, mieszanego łyżką (bez miksera i długiego miksowania).
Składniki murzynka na dużą blachę:
- 525 g mąki pszennej
- 1.5 płaskiej łyżeczki sody oczyszczonej
- 1.5 płaskiej łyżeczki proszku do pieczenia
- 3.5 czubatej łyżki dobrego, gorzkiego kakao bez cukru (używam DecoMorreno)
- 2 szczypty soli (używam domowej soli waniliowej)
- 195 g masła 82% tłuszczu w temp. pokojowej
- 285 g cukru
- 3 jaja
- 1.5 szklanki mleka (375 ml)
- 375 g dżemu owocowego niskosłodzonego bez pestek (np. z czarnej porzeczki, wiśniowego, truskawkowego)
Składniki polewy do murzynka:
- 100 g czekolady mlecznej
- 50 g czekolady gorzkiej
- odrobina mleka (mniej jak pół szklanki – ilość jest bowiem zależna od konsystencji polewy)
Przygotowanie murzynka:
- Mleko, jaja i masło powinny mieć temperaturę pokojową, więc należy je odpowiednio wcześniej wyciągnąć z lodówki (minimum godzinę wcześniej).
- Piekarnik nagrzać do temperatury 170-175°C* (grzałka góra-dół). Dużą blachę o wymiarach ok. 30 x 40 cm wyłożyć papierem do pieczenia.
- Mąkę przesiać do miski wraz z sodą, proszkiem i kakaem. Dodać szczyptę soli i wymieszać wszystko łyżką. Odstawić na bok.
- 525 g mąki pszennej
- 1.5 płaskiej łyżeczki sody oczyszczonej
- 1.5 płaskiej łyżeczki proszku do pieczenia
- 3.5 czubatej łyżki gorzkiego kakao
- 2 szczypty soli
- Jaja wbić do kubka i roztrzepać widelcem.
- 3 jaja
- Masło utrzeć z cukrem na białą, puszystą masę (do momentu, aż większość cukru się rozpuści). Może to potrwać 5-10 minut lub dłużej.
- 195 g masła
- 285 g cukru
- Nie przerywając ucierania dodawać po 1 łyżce (ja wlewam bezpośrednio z kubka ilość odpowiadającą mniej więcej 1 łyżce) roztrzepanych jajek w odstępach ok. 5 sekundowych (kolejna partia ma się dodać, kiedy wcześniejsza wmiesza się w ciasto).
- Nie przerywając ucierania dodawać partiami na przemian mleko oraz wymieszaną mąkę z resztą suchych składników, zaczynając i kończąc na mące (ja dodaje najpierw czubatą łyżkę mąki oraz wlewam odrobinę mleka, a następnie czekam, aż dodane składniki wmieszają się w masę – ok. 7 sekund. Dopiero wówczas dodaję kolejną partię mąki oraz mleka. Powtarzam te czynności, aż do wykończenia składników, na mące kończąc)
- 1.5 szklanki mleka (375 ml)
- Na samym końcu wmieszać dżem, miksując krótko – tylko do połączenia składników.
- 375 g dżemu owocowego
- Ciasto na murzynek przelać do formy. Wygładzić wierzch, łopatką ponacinać w kilku miejscach.
- Uderzyć lekko (z 1 cm wysokości) ze dwa razy formą z ciastem o zabezpieczony blat, aby pozbyć się ewentualnych, dużych pęcherzyków powietrza w środku ciasta.
- Wstawić do nagrzanego pieca i piec ok. 30 minut lub do momentu, gdy włożony patyczek w środek ciasta wyjdzie czysty (czyli bez surowego ciasta na końcówce).
- Sekretem udanego murzynka jest to, aby go nie wysuszyć zbyt długo w piecu. Wysuszony będzie się kruszył i będzie niesmaczny 🙂 Murzynek najlepszy jest w kolejnych dniach, pod warunkiem szczelnego przechowywania – owinięty folią spożywczą.
- Ostudzonego murzynka polać polewą czekoladową
* Każdy piekarnik grzeje inaczej i okazuje się często, że temperatura którą ustawicie na pokrętle różni się od temperatury w piecu. W przypadku mojego piekarnika, ustawienie na pokrętle np. 180°C dawało mi temperaturę 190-195°C! Dlatego jeśli macie możliwość to sprawdźcie, jaka temperatura panuje u Was piecu i czy przypadkiem Wasze piekarniki nie pieką zbyt mocno. Ja ustawiam pokrętło swojego piekarnika tak, aby temperatura w piecu wahała się w przedziale 170-175°C.
Przygotowanie polewy:
W dużym rondlu zagotować wodę w takiej ilości, aby położona na nim żaroodporna miska nie dotykała powierzchni wody.
Do miski włożyć połamaną czekoladą mleczną i gorzką. Rozpuścić (rozpuszczamy w tzw. kąpieli wodnej).
Dodać z 1-2 łyżki mleka i mieszać do uzyskania błyszczącej, lejącej się polewy.
Jeśli po wlaniu mleka czekolada Wam się zbije lub sproszkuje, dolejcie trochę więcej mleka, aż się ponownie rozpuści.
Gorącą polewą polejcie ostudzonego Murzynka.
Mój ulubiony przepis na murzynka! Piekę go na dużej blaszce, jak potrzebuje większą ilość a dla małego grona polecam Twoją wersję z formy na babkę. I w związku z tym mam taką radę dla innych, którzy nie mają zbytniego doświadczenia w pieczeniu, aby zaczynali od wersji bez miksera (zawsze wychodzi nawet moim dzieciom :)), a potem w wersji na formę babkową. Na końcu robić dużą blachę. Dlaczego? Otóż zauważyłam, że na dużej powierzchni ciasto szybko się piecze i bardzo łatwo przegapić “ten” moment, w którym należy pieczenie skończyć. Więc bardzo łatwo ciasto przesuszyć. Natomiast w formie kominowej, wysokiej ciasto dłużej się piecze i przez to dłużej zachowuje wilgoć. No i bardzo ważne – co sama sprawdziłam – ciasto próbować najlepiej po ostudzeniu, najlepiej z polewą i faktycznie najlepiej na drugi dzień. Bo murzynek świeżo po upieczeniu jest właśnie taki mazisty (kleisty?) i wydaje się bardziej słodki (niż próbowany po ostudzeniu). To jedno z takich ciast, które musi odpocząć – jak ja to mówię – po upieczeniu 🙂 Wtedy rodzinka się bije o każdy kawałek 😀 I koniecznie murzynek z polewą!
https://uploads.disquscdn.com/images/75c07fd7888455427d33cdf5cbda986fce982e3ef067c06f3b6e0afe87f09b84.jpg Zrobiłam. Wyszło przepyszne. Mięciutkie i wilgotne. Polecam wszystkim. Trzeba tylko bardzo długo wszystko dokładnie ucierać. Najpierw cukier z masłem a potem dodawać na przemian po łyżce, dokładnie jak w przepisie. I najlepsze na drugi dzień i koniecznie z polewą!
dostałam dzisiaj w szkole kolejny raz zamówienie na ciasto, koniecznie czekoladowe i duża blacha. chciałam jednak spróbować czegoś nowego i szukałam jakiegoś kuszącego przepisu… i chyba już znalazłam. 🙂 dziękuję za pomoc, jak tylko upiekę dam znać o efektach! 😉
no i niestety nie wyszedł… niby pięknie urósł, niby pieczony ponad 30min, ale jednak jak dla mnie stanowczo za krótko, za mokry, mazisty i czuć było surową jeszcze mąkę. ale nie skreślam go, spróbuję jeszcze raz w mniejszej formie i tym razem będę piekła w 180st koło 45min. 🙂
Jeśli mazisty to znaczy, że za krótko pieczony. A sprawdzałaś patyczkiem czy w środku ciasta wyszedł suchy, czy właśnie z mazistym ciastem? Trzeba piec do suchego patyczka. Niestety każdy piekarnik grzeje inaczej, więc czasy w przepisach zawsze trzeba dopracować pod własne.
A zrobiłaś polewę? Spróbowałaś go w kolejnych dniach? Ja pamiętam, jak robiłam wersje “za krótko” pieczoną do testu porównawczego, to też wyszedł taki jak Tobie. Ale właśnie jedzony w kolejnych dniach już był smaczny. Zresztą murzynek jest takim ciastem, że najlepszy jest w dniach kolejnych. Ja go nigdy nie jadam w pierwszy dzień, bo wiem jaki pyszny robi się później 🙂 I mi prostu go szkoda zjadać 🙂
A pieczenie w 180C uważam za niezbyt dobry pomysł. Murzynki lepiej piec dłużej a wolniej, niż szybko w wyższej. Jeśli temperaturę dasz za wysoką, to murzynek na początku pieczenia przypiecze się z góry, tworząc taką chrupiąca warstwę, która uniemożliwi stopniowe rośnięcie. Po pewnym czasie nacisk rosnącego ciasta pod tą warstwą będzie na tyle duży, że murzynek Ci pęknie i wyleje się 🙂
Mi też nie wyszedł :/ piekłam 30 minut w 175 stopniach. bardzo czuc mąkę, bardziej niż kakao, nie jest puszyste tylko się klei. Szkoda, bo było to ciasto na urodziny, miałam sprawdzony przepis a stwierdziłam że spróbuję nowy 🙁
Przykro mi, że Ci nie wyszedł. Z Twojego opisu wynika, że był za krótko pieczony. Niestety Murzynek nie jest prostym ciastem. Jest bardzo kapryśny i mnóstwo czynników mają wpływ na efekt końcowy. Murzynek wymaga dokładności, cierpliwości, precyzji oraz umiejętności upieczenia go w punkt. Ja się tyle murzynków w życiu napiekłam, że mogłabym z nich doktorat zrobić 🙂 To, że piekłaś 30 minut w 175 o niczym nie świadczy. Bo jak pisałam już wiele razy, każdy piekarnik grzeje inaczej, a jak do tego dodasz formę o innych rozmiarach to już w ogóle czasy przestają obowiązywać. Pozdrawiam!
Wygląda genialnie; aż mi wyobraźnia zgłodniała 😉 Chyba się skuszę 🙂 Aniu, podpowiedz proszę: na foremkę o połowę mniejszą (30×20) czas ten sam, czy coś krócej?
Jeśli chcesz robić w mniejszej formie, to skorzystaj z przepisu https://www.mojadelicja.pl/murzynek-najlepszy-wilgotny-puszysty-rozplywajacy-sie-w-ustach/. Ten przepis jest z przeznaczeniem na dużą blachę 🙂
och… murzynek mniam..mniam.. ale zdjęcia profeska.
Czy można go zrobić w największej blaszce w tej samej ilości składników?:) Ps. Smacznie wygląda<3!
Dziękuję <3 A ta największa blaszka ma jakie wymiary ? 🙂
Bardzo lubię murzynki, a Twój wygląda na bardzo puszysty. Chętnie go wypróbuję!