Klopsiki z indyka w pikantnym sosie pomidorowym to pyszne i zdrowe danie, idealne na chłodne dni. Dodatek ostrej papryki w sosie i klopsikach wspaniale rozgrzewa i poprawia nasz metabolizm. Mięso z indyka najlepiej mielić samemu. Wówczas wiemy, co jemy 🙂 Klopsiki z indyka w pikantnym sosie pomidorowym można podawać jako odrębne danie lub w towarzystwie makaronu, ryżu lub kaszy (polecam kaszę jaglaną).
Składniki:
- 500 g zmielonego mięsa z udźca indyka
- 1 żółtko
- spora garść posiekanej natki pietruszki
- 3 łyżki utartego sera żółtego
- 1 duża cebula drobno posiekana
- 0,5 łyżeczki ostrej papryki (opcjonalnie)
- sól, pieprz
Składniki sosu:
- 1 liść laurowy i 1 ziele angielskie
- 500 g passaty pomidorowej
- 2 łyżeczki suszonego oregano
- 1 łyżeczka ostrej papryki (opcjonalnie)
- 2 łyżki śmietany
- sól, pieprz
Przygotowanie:
Mięso mielone włożyć do miski, dodać żółtko, utarty ser, cebulę, natkę i przyprawy. Wszystko dokładnie wymieszać.
Formować małe kulki wielkości orzecha włoskiego (dłonie zwilżone wodą ułatwią formowanie pulpetów).
Do szerokiego rondla wlać 250 ml wody, dodać liść laurowy i ziele angielskie. Zagotować.
Do gotującej się wody włożyć uformowane mięsne kulki (woda będzie sięgać do połowy ich wysokości), przykryć i gotować na małym ogniu przez 10 minut.
Po tym czasie wlać przecier pomidorowy, wsypać oregano, ostrą paprykę. Doprawić dobrze solą i pieprzem.
Jeśli planujemy podawać klopsiki z kaszą, makaronem lub ryżem, należy sos odpowiednio zagęścić: 1 czubatą łyżkę mąki wsypać do kubka, zalać małą ilością zimnej wody i dobrze wymieszać, żeby nie było żadnych grudek. Jeśli konsystencja jest zbyt gęsta i utrudnia mieszanie, należy dodać odrobinę więcej wody. Wlać mieszaninę do rondla i dobrze wymieszać.
Gotować sos na małym ogniu przez kolejne 15 minut.
Dodać śmietanę (pominęłam), wymieszać.
Podawać jako odrębne danie (wówczas pomijamy mąkę) lub jako sos z makaronem, ryżem lub kaszą (polecam z kaszą jaglaną).
źródło: Twoje&Moje
Pyszności 🙂 ja robię z makaronem 🙂
pozdrawiam,
diabelnieanielska.blogspot.com
hmmm… chyba się skuszę.