“Melting Moments” to tłumacząc na polski “Rozpływające się chwile” i nie dziwię się, że te obłędnie kruche, waniliowe ciasteczka mają taką nazwę. Po prostu rozpływają się w ustach… “Melting Moments”, znane również jako “Ciasteczka kukurydziane” wręcz roztapiają się na języku 🙂 W tradycyjnym przepisie robi się z nich markizy, czyli łączy dwa ciasteczka kremem lub dżemem. Ja tym razem pominęłam ten etap, gdyż te wyjątkowo kruche ciasteczka maślane są pyszne same w sobie.
“Melting Moments” to idealny prezent na Dzień Babci i Dziadka 🙂
Składniki:
(20 sztuk)
- 180 g masła (82% tłuszczu)
- ziarenka wyłuskane z 1 laski wanilii
- 60 g cukru pudru
- 180 g mąki pszennej
- 60 g mąki kukurydzianej
- 2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
- szczypta soli waniliowej
Przygotowanie:
Piekarnik nagrzej do 180ºC (termoobieg).
W jednej misce wymieszaj przesiane obie mąki wraz z proszkiem do pieczenia i solą waniliową.
W drugiej misie ucieraj masło pokrojone w kostkę razem z ziarenkami wanilii – mikserem przez 1 minutę, aż stanie się lekkie i puszyste.
Następnie dodaj przesiany cukier puder i ucieraj kolejne 1-2 minuty, aż cukier się dokładnie rozprowadzi w maśle.
Krótko wmiksuj przesiane mąki z proszkiem, a następnie ręcznie szybko zagnieć ciasto.
Uformuj 20 g kule i rozłóż je na blasze do pieczenia, wyłożonej papierem.
Każdą kulę lekko spłaszcz widelcem (można go maczać w odrobinie cukru pudru), odciskając charakterystyczny znak na ciasteczkach.
Piecz ciasteczka około 12 minut, aż będą złociste (jeżeli będą się rumienić zbyt szybko, to znaczy, że Wasz piekarnik grzeje wyższą temperaturą niż ustawiacie i musicie temperaturę odpowiednio obniżyć).
Studź na kratce (ciasteczka po upieczeniu będą miękkie, ale w trakcie studzenia będą stawać się chrupiące).
Przechowuj w szczelnie zamkniętym pojemniku (słoik lub metalowa puszka).
źródło: Na podstawie przepisu Julii Taylor